Błąd przetwarzania zapytania MySQL: Select DATE_FORMAT(startDate,'%Y') as year from articles where idTabs=27 and language='pl' group by year ASC;
You have an error in your SQL syntax; check the manual that corresponds to your MySQL server version for the right syntax to use near 'ASC' at line 1
Błąd przetwarzania zapytania MySQL: Select * from articles where idTabs=27 and language='pl' order by startDate ASC;
Out of sort memory, consider increasing server sort buffer size

RajdSzydłów-Chańcza

Wrzesień 142012

14.09.2012 r.
Rajd pieszy mieszkańców Domów Pomocy Społecznej trasa Szydłów – Chańcza
 
Dnia 14.09.2012r około godz.8.00, 10 grupa mieszkanek wraz z opieką mimo deszczowej pogody udała się do Szydłowa  skąd miały wyruszyć na Rajd.
Na Szydłowskim rynku byłyśmy koło godz. 9,00., jako trzecia z przybyłych ekip. Po wyjściu z samochodu pozakładałyśmy kurtki przeciwdeszczowe, plecaki w które włoĹźyłyśmy prowiant od Siostry Danieli a od organizatorów dostałyśmy pomarańczowe czapeczki i tak przygotowane ruszyłyśmy trasą przygotowaną przez organizatorów. W pierwszej kolejności zwiedziłyśmy cały Szydłów, który jest starym miasteczkiem pełnym zabytków, wnętrze Synagogi zaciekawiło nas  eksponatami tam zgromadzonymi. Z niektórymi przedmiotami nigdy wcześniej nie zetknęłyśmy się. Potem trasa wiodła na  dziedziniec zamkowy, z murów odrestaurowanych podziwiałyśmy panoramę zagłębia sadowniczego a sala tortur znajdująca się w tamtejszym muzeum przyprawiła nas o dreszcze.    Na koniec udałyśmy się do Kościoła, który teĹź jest zabytkowy by  stamtąd wyruszyć w stronę Chańczy. Trasa wiodła wśród sadów śliwkowych i jabłkowych, więc trudno było się oprzeć pokusie by nie zerwać owocu, które same się do nas uśmiechały. RaĹşnym krokiem doszłyśmy do Kotuszowej, gdzie Ksiądz proboszcz powitał nas we wnętrzu zabytkowego Kościoła pod wezwaniem św. Jakuba St. Apostoła, opowiedział nam jego historię a następnie udzielił nam błogosławieństwa. Po krótkiej modlitwie u stóp Matki BoĹźej Łaskawej  w Kotuszowej, ruszyliśmy na ostatnią prostą. Teraz droga wiodła wśród lasów, więc oddychałyśmy całą piersią, bo zapach był cudowny. Około godziny 13,30 stanęłyśmy nad Chańczą, zmęczone ale szczęśliwe Ĺźe się nam udało dojść. Organizatorzy pokrzepili nas ciepłym posiłkiem i gorącymi napojami a na koniec dostałyśmy dyplom, wykonaną na terapii figurką obieĹźyświata  a takĹźe torbą podróĹźną. Do Domu wróciłyśmy około godz. 14,30 bardzo zmęczone ale pełne wraĹźeń.