Krynica
Sierpień 292012
29.08.2012 r.
W dniu 29.08.2012r. grupa 15 mieszkanek naszego Domu wraz z opiekÄ wybraĹa siÄ na wycieczkÄ do Krynicy Zdrój. Ze SĹupi wyjechaĹyĹmy o godz. 7.00 w dobrych humorach, wygodnych butach i z plecakami peĹnymi pysznoĹci. PoniewaĹź w trakcie drogi nie byĹo Ĺźadnych niespodzianek do Krynicy dojechaĹyĹmy na godz. 10.00. Zdrój przywitaĹ nas piÄknÄ pogodÄ . My w dalszym ciÄ gu peĹne entuzjazmu ruszyĹyĹmy na podbój Kurortu. Spragnione nieco po podróĹźy ruszyĹyĹmy w pierwszej kolejnoĹci do Pijalni Wód aby ugasiÄ pragnienie. Na miejscu trudno byĹo siÄ zdecydowaÄ jakÄ wybraÄ wodÄ, gdyĹź wybór byĹ bardzo duĹźy. Niektóre osoby zdecydowaĹy siÄ kilka rodzajów. Niestety rzeczywistoĹÄ trochÄ przerosĹa nasze oczekiwania, gdyĹź jak siÄ okazaĹo wody lecznicze- delikatnie mówiÄ c- w niczym nie przypominaĹy coca-coli. JesteĹmy osobami rozsÄ dnymi dlatego „dla zdrowia” wypiĹyĹmy wszystko do dna. NastÄpnie ruszyĹyĹmy krynickim deptakiem, podziwiajÄ c piÄkne stare budynki i dzieĹa miejscowych artystów. AĹź siÄ w gĹowie krÄciĹo od kolorowych obrazów, rzeĹşb, ĹwiecideĹek i regionalnych strojów. Co krok moĹźna byĹo posĹuchaÄ muzyki- repertuaru grajków-amatorów lub zrobiÄ pamiÄ tkowe zdjÄcie z Krynicy na tle fontanny lub kwiatowych kompozycji. OkoĹo godz. 12.30 udaĹyĹmy siÄ na obiad, który zaserwowano nam w Restauracji, stylizowanej na ĹredniowiecznÄ jadalniÄ. Kamienne Ĺciany i podĹoga, stoĹy i Ĺawy z drewna, Ĺźyrandole na ĹaĹcuchach- zrobiĹy na nas ogromne wraĹźenie. Nie mniejsze wraĹźenie zrobiĹ na nas kotlet schabowy na caĹy talerz. NapeĹniĹyĹmy swoje brzuszki i ruszyĹyĹmy dalej realizowaÄ nasz ambitny plan zwiedzania tego piÄknego miejsca. UdaĹyĹmy siÄ deptakiem pod budynek kolejki. Na GórÄ ParkowÄ wyjechaĹyĹmy kolejkÄ podziwiajÄ c przyrodÄ. Na szczycie Góry, z tarasu widokowego podziwiaĹyĹmy panoramÄ Beskidu SÄ deckiego. Po zakupieniu pamiÄ tek udaĹyĹmy siÄ do Restauracji „U Babci Maliny” na maĹe co-nieco. Po przekroczeniu progu lokalu poczuĹyĹmy siÄ jak królowe gdyĹź klimat byĹ tu iĹcie królewski. UsadowiĹyĹmy siÄ na wygodnych kanapach, w fotelach i z luboĹciÄ obserwowaĹyĹmy wnÄtrza. Kelnerka zapaliĹa nam Ĺwiece. Aby do koĹca poczuÄ siÄ jak elita zaszalaĹyĹmy i zamówiĹyĹmy sobie szarlotkÄ na ciepĹo z lodami i kawÄ. Po deserze odpoczÄĹyĹmy chwilÄ i ruszyĹyĹmy kolejkÄ na dóĹ. Spacerkiem, powolutku skierowaĹyĹmy siÄ w kierunku busa, którym musiaĹyĹmy niestety opuĹciÄ to urokliwe miejsce. ZmÄczone ale peĹne wraĹźeĹ z postanowieniem, Ĺźe wrócimy tu za rok ruszyliĹmy w drogÄ powrotnÄ do Domu. PodróĹź przebiegĹa bez Ĺźadnych problemów i przed godz. 20.00 w SĹupi przywitaĹa nas Siostra Dyrektor i nasze koleĹźanki.